Piknikowy koszyk
Maj słoneczny, zielony, pełen kwiatów. Kiedy tylko mamy trochę wolnego czasu, staramy się wyjechać za miasto na świeże powietrze. Wiele osób wykorzystuje wolny czas pracując na działce, inni urządzają wycieczki rowerowe. Tradycja weekendowych wycieczek ma długą historię, cieszą się one wielką i zasłużoną popularnością nie tylko w Polsce. Wiadomo przecież, że pobyt na świeżym powietrzu dodatnio wpływa na nasz wygląd: cera zdrowiej wygląda, spacery sprzyjają zyskiwaniu lżejszej sylwetki bez specjalnych wyrzeczeń, dzieci kiedy się wybiegają, mają lepszy apetyt, mniej rozrabiają w domu, a nauka szybciej wchodzi im do głowy. Nie bez znaczenia jest to, że i nasze napięte nerwy trochę odpoczną.
Wybierając się na zieloną trawkę bierzemy ze sobą jedzenie, a co weźmiemy, zależy od zasobów domowej lodówki, naszej kieszeni, przyzwyczajeń. Tradycyjny koszyk piknikowy zawierał pieczywo, masło, jaja na twardo, trochę wędliny i słodki placek. Czasem butelkę wina i oczywiście herbatę z cytryną lub sokiem. W niektórych krajach na wycieczce obowiązkowo piecze się kiełbaski i je dużo, dużo zielonej sałaty.
I w naszym wycieczkowym menu nie powinno zabraknąć zielonej sałaty — nikt z niej nie utyje, bo w 10 dag ma tylko 12 kalorii, a zawiera prawie wszystkie potrzebne dla naszego organizmu witaminy i sole mineralne.
Przed zapakowaniem musimy umyć ją bardzo starannie każdy listek osobno. Sałata zielona zawsze dobrze smakuje, jeśli dodamy do niej natkę pietruszki, trochę posiekanego koperku, szczypiorek, rzodkiewki, ogórki, pomidory. Dobrze jest uzupełnić tę zieleninę jajkami, albo serem. Bardzo smaczne są kanapki przygotowane z masłem z dodatkami i listkiem sałaty.
Źródło: Kalendarz Domowy Babci Aliny, 1989
Napisz, co sądzisz o tym artykule...